Zrzeszeni Niwa - strona nieoficjalna

LECHIA Ołdrzychowice - ZRZESZENI Niwa 0:0

W początkowych minutach gra toczyła się głównie w środkowej części boiska. Na pierwsze uderzenie kibice musieli czekać do 8. minuty. Wtedy to dopiero jeden z zawodników gospodarzy przyjął piłkę na wysokości dwudziestego metra i bez chwili wahania uderzył.  Piłka poszybowała jednak wysoko nad bramką. Od tego momentu Lechia przejęła inicjatywę. Zrzeszeni zostali zepchnięci do defensywy. Na strzał naszych zawodników musieliśmy czekać aż do 15. minuty. W 20. minucie gospodarze stworzyli sobie najlepszą okazję w pierwszej połowie. Na szczęście piłka trafiła w słupek. Odpowiedzią Zrzeszonych był strzał Grzegorza Wawrynowicza w 25. minucie. Bramkarz jednak obronił i szybko zapoczątkował kontrę Lechii, która zakończyła się groźnym, ale niecelnym uderzeniem. Naszą szansą były długie piłki od bramkarza, które za każdym razem przechodziły przez niewysoką obronę. Właśnie po jednej z takich piłek, w 31. minucie, świetną okazję miał Bartosz Mackiewicz. Na czternastym metrze otrzymał piłkę i stanął oko w oko z bramkarzem. Niestety, trafił nieczysto i piłka przeleciała nad bramką. Niwa w końcówce chwyciła wiatr w żagle i zaczęła atakować. W 40. minucie wspaniałym strzałem z daleka popisał się Wojciech Fryc. Bramkarz zdołał jednak przenieść piłkę nad poprzeczką, ratując swój zespół przed stratą gola. 

W drugiej połowie od początku zaatakowała Lechia. Z minuty na minutę pod naszą bramką robiło się coraz goręcej. W dzisiejszym meczu gospodarze mieli jednak duże problemy z celnością strzałów, co bardzo nam ułatwiało obronę. W 61. minucie sędzia podyktował rzut wolny dla Lechii. Piłka otarła się o mur i przeleciała tuż nad poprzeczką. Jedną z nielicznych okazji w drugiej połowie Zrzeszeni stworzyli sobie w 65. minucie. Do dośrodkowania w pole karne najlepiej wyskoczył Bartosz Mackiewicz i uderzył głową w samo okienko. Po raz kolejny jednak we wspaniałym stylu obronił bramkarz. Było to ostrzeżenie, żeby gospodarze nie zapędzali się tak pod nasze pole karne, bo mogą zostać skarceni. W 71. minucie piłkarz Lechii uderzył z całych sił na naszą bramkę, ale trafił w sam środek i bramkarz nie miał problemów z obroną. Nasi zawodnicy przez ostatnie dwadzieścia minut skupili się już głównie na bronieniu tego jednego punktu, który w obecnej sytuacji jest na wagę złota. Było jednak bardzo trudno utrzymać ten remis. Lechia atakowała z całych sił i im bliżej końca, tym lepsze mieli okazję. Udało się nam na szczęście utrzymać wynik 0:0.

Patrząc na przebieg spotkania, Zrzeszeni nie wykorzystali szansy, jaka im się nadarzyła i nie pokonali Lechii, której było to najsłabsze spotkanie w sezonie. No trudno, trzeba przyjąć ten punkt, bo za wiele ich nie mamy. 

• Komentarzy [0]
• czytano: [357]
• DO