Wynik 3:2 bardzo upodobały sobie kluby w tej 16 kolejce. Aż cztery spotkania kończyły się właśnie takim wynikiem. Były to między innymi spotkania LKS-u z LUKS-em czy Słowianina z Huraganem.
WLKS Wambierzyce - Sparta Stary Waliszów 1:0 (0:0)
BRAMKA:
Wojciech Bagiński
Sparta po raz kolejny traci punkty w samej końcówce. Przed tygodniem w ostatniej minucie meczu straciła trzy punkty, remisując z ATS-em 1:1, chociaż do 89 minuty prowadziła 1:0. Po tym meczu jednak i tak została ukarana walkowerem. W tę niedzielę przez większość spotkania utrzymywał się bezbramkowy remis i wydawało się, że Sparta wywiezie ze Ścinawki Średniej niezwykle cenny punkcik, co byłoby dla nich dużym sukcesem. W 86. minucie nadzieję gości rozwiał jednak zawodnik WLKS-u Wojciech Bagiński, który zdobył dla swojego zespołu bramkę i tym samym sprawił, że trzy punkty zostają z gospodarzami.
Mimo porażki Sparta udowodniła, że nie jest tak słabym zespołem, jakby to mogła sugerować ich pozycja w tabeli. Potrafią zagrać dobrze i zapewne jeszcze nieraz to udowodnią. Brakuje im po prostu sportowego szczęścia. Co do WLKS-u, było już to ich czwarte zwycięstwo z rzędu. Dzięki tak dobrym wynikom utrzymują wysokie szóste miejsce z 26 punktami na koncie.
Granica Tłumaczów - Lechia Ołdrzychowice 3:2 (1:1)
BRAMKI:
Kamil Orwat 2x, Adam Wilczek (GRANICA) - Michał Woś, Bartosz Woś (LECHIA)
Gospodarze po trzech porażkach z rzędu w końcu wygrali. Nie przyszło im to jednak tak łatwo. Grająca ostatnio słabo Lechia postawiła się i niewiele zabrakło, a zdobyłaby przynajmniej jeden punkt. Ostatecznie jednak rzutem na taśmę Tłumaczów wygrał 3:2. Kibice na pierwszego gola nie musieli długo czekać. Już w 10. minucie w polu karnym Lechii sfaulowany został Jarosz. Sędzia podyktował rzut karny, który wykorzystał Kamil Orwat. Goście zdołali jednak szybko odpowiedzieć. Bramkę strzelił Michał Woś, dobijając strzał z rzutu wolnego. Wynik remisowy 1:1 utrzymał się do przerwy i jeszcze przez piętnaście minut drugiej połowy. W 60. minucie granica po raz drugi w tym meczu wyszła na prowadzenie. Błąd bramkarza gości, który wypuścił piłkę, wykorzystał Orwat. Gospodarze jednak nie utrzymali tego prowadzenia. W 75. minucie do remisu doprowadził Bartosz Woś. Tuż przed końcem trzy punkty Granicy zapewnił Wilczek, strzelając na 3:2.
Lechia po serii wysokich porażek tym razem przegrała tylko jednym golem, jednak to i tak marne pocieszenie. Granica dzięki wygranej zajmuje obecnie 9 miejsce. Lechia nadal 11.
ATS Wojbórz - Zamek Trzebieszowice 2:3
BRAMKI:
Norbert Osipiak, Wiktor Święcicki (ATS) - Grzegorz Goławski, Arkadiusz Jasik, Przemysłąw Toczek (ZAMEK)
W końcu przełamał się Zamek. Zawodnicy z Trzebieszowic musieli się jednak sporo napracować, aby ograć ambitnie grających gospodarzy. Na bramki kibice czekali aż do 36 minuty. Wtedy wynik otworzył zawodnik Zamka Goławski. Gospodarze nie zdołali w pierwszej połowie doprowadzić do remisu, za to stracili zawodnika. Paweł Śpiewak po dwóch żółtych kartkach został ukarany czerwoną i musiał opuścić plac gry. Przed drugą połową to nie była dobra wiadomość dla ATS-u w kontekście odrabiania wyniku. W 60. minucie Zamek podwyższył prowadzenie, co stawiało gospodarzy w trudnym położeniu. Pięć minut później Osipiak strzelił bramkę kontaktową i cały czas losy meczu nie były do końca rozstrzygnięte. W 81. minucie ku uciesze miejscowych kibiców Święcicki doprowadził do remisu 2:2. Radość trwała zaledwie 4 minuty. Po tym czasie Zamek zdobył bramkę na 3:2. Gospodarzy nie było już stać na doprowadzenie do remisu.
Słowianin Wolibórz - Huragan Bożków 3:2
BRAMKI:
Krzysztof Czarnowski 2x, Daniel Siemiński (SŁOWIANIN) - Michał Sworniowski, Patryk Ptaszkiewicz (HURAGAN)
Niezwykle emocjonujące widowisko stworzyli w Woliborzu zawodnicy miejscowego Słowianina i Huraganu. Hit kolejki, jak nazwano to spotkanie, pokazał, że nawet w B klasie można oglądać fajne mecze.
Już w 4. minucie gospodarze strzelili bramkę po błędach obrony Huraganu. Na listę strzelców wpisał się Krzysztof Czarnowski. Ten sam zawodnik w 14. minucie ponownie wykorzystał nieporozumienie w defensywie gości i podwyższył rezultat. Po pierwszym kwadransie Słowianin prowadził już 2:0 i wydawało się, że to spotkanie spokojne wygra. Huragan jednak powoli otrząsnął się po tych dwóch szybkich ciosach i w końcu zaczął zagrażać bramce Słowianina. Dwa groźne strzały oddali Wojtkowiak, a następnie Ziental. Huragan zaatakował, przez co naraził się na kontrę, po której Pawlak trafił na 3:0 i mogło być po meczu. Na szczęście dla gości sędzia odgwizdał spalonego i do przerwy Słowianin prowadził tylko i aż 2:0.
Podopieczni Piotra Gui, chcąc odwrócić losy meczu, musieli od początku drugiej połowy ruszyć do ataku. I tak też zrobili, jednak na każdą groźną akcję i strzał Huraganu odpowiadał Słowianin. Akcja za akcję, ale bramek nie było. W końcu jednak padła bramka dla gości po strzale Sworniowskiego. Bożków złapał kontakt i już tylko jeden gol dzielił ich od remisu. W 86. minucie Ptaszkiewicz dał gościom upragnione wyrównanie, lecz to nie był koniec emocji. W 90. minucie spotkania Daniel Siemiński strzałem z rzutu wolnego zapewnił gospodarzom niezwykle cenne trzy punkty.
Dzięki tej wygranej Słowianin zrównał się z Huraganem punktami i teraz obie ekipy mają po 37 pkt. Bożków stracił lidera- jednak strata jest niewielka. Należy jeszcze wspomnieć, że w tym spotkaniu Marcin Małyszka z Huraganu złamał nos po starciu z jednym z zawodników gospodarzy. Marcinowi życzymy szybkiego powrotu do zdrowia i oczywiście na boisko.
LKS Bierkowice - LUKS Czermna 3:2 (2:0)
BRAMKI:
Damian Jach 2x, Paweł Milewski (LKS) - Tadeusz Śledź, Przemysław Wiejkut (LUKS)
Kolejne niezwykle emocjonujące spotkanie w tej kolejce, które ostatecznie padło łupem gospodarzy. Jednak goście z Kudowy byli bliscy sprawienia niespodzianki. Od pierwszej minuty oba zespoły ruszyły do ataku i stworzyły sobie po jednej dobrej sytuacji. Wynik spotkania otworzył się już w 10. minucie, kiedy to do bramki gości trafił Milewski. Tuż przed przerwą na 2:0 podwyższył Jach.
Goście po przerwie nie złożyli broni i już w trzy minuty po wznowieniu Śledź zdobył bramkę kontaktową. LUKS przegrywał tylko 2:1 i ruszył do jeszcze większych ataków. W 68. minucie opłaciło się. Przemysław Wiejkut wykorzystał podanie Wolszy i doprowadził do remisu. Goście jednak długo się nie cieszyli. Chwilę później ponowne prowadzenie LKS-owi dał Jach. W samej końcówce Tadeusz Śledź mógł doprowadzić do wyrównania, ale w sytuacji sam na sam fatalnie przestrzelił.
Podsumujmy. Kolejne dobre spotkanie LKS-u, który dzięki wygranej wskoczył na pierwszą lokatę, jednak ma tyle samo punktów co Kalenica.