Zrzeszeni Niwa - strona nieoficjalna

LKS Bierkowice - Zamek Trzebieszowice 2:2 (1:1)

BRAMKI:
Przemysław Hoffmann, Wojciech Kozik (LKS) - Bartłomiej Stańco, Michał Wojtaszek (ZAMEK)

LKS po raz drugi w tej rundzie stracił punkty. Tym razem jedynie zremisował z Zamkiem Trzebieszowice, dla którego taki wynik to duży sukces, zważywszy na ich obecną nierówną formę. Sam mecz rozpoczął się dość szybko od niespodziewanego prowadzenia Zamka. W 9. minucie Błaszczyka pokonał Bartłomiej Stańco. LKS-u to jednak nie podłamało. Gospodarze wyrównali tuż przed przerwą za sprawą Przemysława Hoffmanna, dla którego była to druga bramka w sezonie. W 65. minucie drugiej części gry prowadzenie LKS-owi dał niezawodny Wojciech Kozik, jednak tej minimalnej wygranej  nie udało się utrzymać do końca. Dziesięć minut przed końcowym gwizdkiem do remisu doprowadził Michał Wojtaszek i niespodzianka stała się faktem. Zamek jest, jak do tej pory, drugą drużyną, której w tym sezonie udało się z Bierkowic wywieźć punkt. Wcześniej udało się to jedynie Huraganowi, który w 8. kolejce pokonał LKS 1:0. Jednak ten punkcik niewiele dał Zamkowi, bowiem strata do lidera wzrosła do 7 pkt. LKS także więcej stracił niż zyskał, bo wygrała Kalenica, przez co podopieczni Hirchilla nie są już liderem i do pierwszej pozycji tracą dwa oczka. Powiększyli za to swoją przewagę nad Huraganem.

źródło zdjęć: www.facebook.com/zamek.trzebieszowice

WLKS Wambierzyce - Huragan Bożków 2:0 (0:0)

BRAMKI:
Wojciech Bagiński, Wojciech Frąk

Dla wielu obserwatorów porażka Huraganu z WLKS-em to sensacja. Ja jednak uważam, że to tylko mała niespodzianka. Wambierzyce dysponują naprawdę niezłym składem i śmiało mogą rywalizować jak równy z równym z każdym zespołem w lidze. Choć trzeba oddać Huraganowi, że rozegrał naprawdę niezły mecz. Od początku to on częściej atakował i częściej strzelał na bramkę WLKS-u, jednak te ataki i te strzały nie przekładały się na bramki, co w piłce jest najważniejsze. Za to Święci potrafili wykorzystać swoje okazje, których także mieli dość sporo. W 21. minucie Sawickiego pokonał Wojciech Bagiński. WLKS w pełni zasłużenie prowadził 1:0. W drugiej połowie gospodarze skupili się raczej na defensywie, co wychodziło im bardzo dobrze. Huragan nie mógł przedrzeć się przez szczelne szeregi obronne WLKS-u, mimo że atakował praktycznie całym zespołem. Jednak taka ofensywna gra sprawiła, że podopieczni trenera Gui całkowicie odsłonili swoją bramkę, co w doliczonym czasie gry wykorzystał Wojciech Frąk, strzelając na 2:0 i tym samym ustalając wynik całego spotkania. WLKS dzięki wygranej zmniejszył swoją stratę do piątego Zamka na zaledwie pięć punktów. 

źródło zdjęć: naszhuragan.futbolowo.pl

ATS Wojbórz - Słowianin Wolibórz 2:5 (0:2)

BRAMKI:
Robert Górszczyk, Jakub Kozielec (ATS) - Grzegorz Czepiel 2x, Krzysztof Czarnowski 3x (SŁOWIANIN) 

Podrażniony Słowianin nie dał mniejszych szans ATS-owi i pewnie wygrał w Wojborzu. Porażka przed tygodniem podziałała na podopiecznych Pawlaka na tyle mobilizująco, że nie pozwolili kolejnemu rywalowi na sprawienie niespodzianki. Po pierwszej połowie Słowianin prowadził 2:0, dzięki dwóm trafieniom Czarnowskiego. W 61. minucie gospodarze, dzięki bramce Roberta Górszczyka, zmniejszyli stratę, jednak minutę później Czarnowski strzelił na 3:1, a zaraz po nim na 4:1 podwyższył Czepiel. Goście całkowicie rozbijali gospodarzy, którzy jeszcze zdołali strzelić w 86. minucie na 4:2, ale na więcej już nie było ich stać. Chwilę po bramce kontaktowej ATS-u Grzegorz Czepiel ustalił wynik na 5:2. Pewna wygrana Słowianina poskutkowała tym, że zawodnicy z Woliborza zrównali się punktami z Huraganem, który przegrał z WLKS-em. Strata do lidera wynosi nadal cztery punkty. Gospodarze po tej porażce stracili wysokie siódme miejsce. Wyprzedził ich LUKS i teraz to zawodnicy z Czermnej mają nad ATS-em dwa punkty przewagi. 

Lechia Ołdrzychowice - LUKS Czermna 3:4 (2:3)

BRAMKI:
Mateusz Grzebieniowski, Michał Mydlarz, Łukasz Wdowiak (LECHIA) - Wiesław Bodo 2x, Bartosz Piela, Łukasz Oterman (LUKS)

W Ołdrzychowicach emocjonujące widowisko zaserwowały kibicom jedenastki miejscowej Lechii i LUKS-u. Ci drudzy dopiero w samej końcówce zapewnili sobie bardzo cenne trzy punkty. Początek jednak nie wskazywał, że mecz dostarczy jakichkolwiek pozytywnych wrażeń. Pierwsze minuty to typowa kopanina. Żadna ze stron nie potrafiła sklecić choć jednej akcji. Z upływem czasu LUKS uporządkował swoją grę i już w 11. minucie wyszedł na prowadzenie. Lechia jednak szybciutko odpowiedziała golem z rzutu karnego, który zdobył  Grzebieniowski. Goście z Kudowy w 17. minucie ponownie prowadzili po bramce Pieli. Gospodarze jednak nie chcieli oddać inicjatywy i po raz drugi udało im się doprowadzić do remisu. Przepiękną bramkę z rzutu wolnego strzałem w samo okienko zdobył Mydlarz. Na przerwę jednak to LUKS schodził, prowadząc. Gola na 3:2 strzelił Wiesław Bodo. Drugą połowę znacznie lepiej rozpoczęli miejscowi i już w 57. minucie mogli wyrównać, lecz nie wykorzystali rzutu karnego. Jednak jak to mówią, co się odwlecze, to nie uciecze. W 65. minucie Łukasz Wdowiak doprowadził do wyrównania. Ostatnie słowo należało jednak do LUKS-u, a konkretnie do Łukasz Otermana, który zdobył w 87. minucie zwycięską bramkę.
Lechia po raz kolejny pokazała się z niezłej strony i była blisko sprawienia niespodzianki. LUKS jednak wykazał się dużym doświadczeniem i ledwo, bo ledwo, ale wygrał, przerywając serię trzech porażek. Dzięki wygranej LUKS wskoczył na 7 miejsce.

źródło zdjęć: luksczermna.futbolowo.pl

Kalenica Jugów - Sparta Stary Waliszów 2:0 (1:0)

BRAMKI:
Dawid Sypień, Paweł Niemczyk

Może nie tak okazałe jak wcześniejsze, ale niezwykle ważne w kontekście awansu zwycięstwo odnieśli zawodnicy z Jugowa. Sparta nie była jednak łatwym przeciwnikiem i Kalenica musiała się naprawdę przyłożyć, aby zgarnąć trzy punkty. Zawodnicy z Waliszowa dość długo dzielnie walczyli i utrzymywali bezbramkowy remis. W 31. minucie obrońcy musieli skapitulować i do bramki strzeżonej przez Konopackiego trafił Dawid Sypień. Do przerwy Kalenica prowadziła tylko 1:0. W drugiej części kibice ujrzeli także tylko jedną bramkę. W 51. minucie do siatki Sparty trafił Paweł Niemczyk, dla którego był to już 12 gol w tych rozgrywkach. Cały mecz zakończył się skromnym zwycięstwem Kalenicy Jugów 2:0.
Dzięki tej wygranej Kalenica została samodzielnym liderem, bo jej bezpośredni rywal - LKS- tylko zremisował z Zamkiem 2:2. Przewaga Jugowa nad Bierkowicami wynosi dwa punkty, a do końca coraz bliżej. Zostały już tylko cztery kolejki. Fatalna seria Sparty trwa nadal. To już siódmy przegrany mecz z rzędu.

Informację pochodzą ze strony "www.laczynaspilka.pl". Jeśli są jakieś błędy, proszę napisać w komentarzach .

• Komentarzy [2]
• czytano: [464]
• DO