Trzecia kolejka za nami. Na uznanie zasługuje przede wszystkim wysoka, żeby nie powiedzieć bardzo wysoka, wygrana Sudetów z ATS-em aż 11:0. Poza tym Słowianin musiał się sporo namęczyć, aby pokonać Lechię 2:1. Ze zwycięstwem nie mieli natomiast problemów zawodnicy z Wambierzyc i Bożkowa. Ci pierwsi pokonali LUKS 4:1, a ci drudzy Spartę 5:0.
LUKS Czermna – WLKS Wambierzyce 1:4 (0:2)
Bramki: Przemysław Wiejkut (LUKS) - Maciej Miszczak, Grzegorz Mulka, Piotr Brożek, Tomasz Wójcik (WLKS)
Przed meczem wydawało się, że będzie to niezwykle wyrównany pojedynek. Boisko zweryfikowało jednak szybko te przewidywania i to WLKS zwyciężył pewnie i bez większych problemów 4:1.
LUKS prowadził w miarę wyrównany bój z przyjezdnymi do 21 minuty. Wtedy to prowadzenie gościom dał Grzegorz Mulka, który w zamieszaniu podbramkowym zachował się najprzytomniej i pokonał Maszczaka. Nie minęła minuta, a WLKS prowadził już 2:0. Piłkę do pustej bramki po złej interwencji bramkarza wbił Miszczak.
Po zmianie stron LUKS próbował zmniejszyć stratę, ale zamiast tego to WLKS podwyższył na 3:0. Bramkę strzałem z rzutu wolnego zdobył Brożek. Gospodarze nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa i chwilę później trafili na 3:1. Rzut karny wykorzystał Wiejkut. Święci jednak kontrolowali przebieg gry i w 78. minucie dobili gospodarzy. Do siatki tym razem trafił Wójcik. Do końca wynik już nie uległ zmianie i LUKS musiał się pogodzić z porażką na własnym boisku.
WLKS natomiast pokazał, że w tym roku będzie się liczył w walce o czołowe lokaty.
Sparta Stary Waliszów – Huragan Bożków 0:5 (0:2)
Bramki: Mariusz Kowalczyk 2x, Michał Kurasz, Łukasz Zawiślak, Paweł Stelmach
W swoim pierwszym meczu w sezonie Huragan 5:0 pokonał na wyjeździe Spartę. Podobnie jak w Kudowie tak i tu gra była wyrównana do pierwszej bramki dla gości. A ta padła w 25. minucie. Michał Kurasz próbował dośrodkować w pole karne, ale wyszedł mu z tego strzał, po którym piłka przelobowała bramkarza i wpadła do bramki. W 38. minucie Stelmach podwyższył prowadzenie Huraganu na 2:0 i taki wynik utrzymał się do przerwy, choć tuż przed końcem Sparta mogła zdobyć gola kontaktowego z rzutu wolnego, ale przestrzeliła.
W drugiej odsłonie Huragan szybko dołożył trzeciego gola. Do siatki trafił Zawiślak. W tym momencie szanse Sparty na dobry wynik zmalały praktycznie do zera. Huragan natomiast, mając dobry wynik, grał spokojnie i w pełni kontrolował to, co dzieje się na placu gry i jeszcze zdołał podwyższyć prowadzenie. Najpierw w 65. minucie na 4:0 trafił Kowalczyk, a w 77. minucie ten sam zawodnik ustalił wynik na 5:0.
Lechia Ołdrzychowice – Słowianin Wolibórz 1:2
Bramki: ? (LECHIA) - Marcin Pawlak, Rafał Łanucha (SŁOWIANIN)
Muszę przyznać, że myliłem się co do oceny szans Lechii. Wydawało mi się, że Słowianin będzie miał znacznie łatwiej niż z Sudetami, z którymi wygrał 8:0. Swoje przypuszczenia opierałem nieco na doświadczeniach poprzedniego sezonu, w którym Lechia prezentowała się słabo. W tym zagrali dopiero jeden mecz, remisując 0:0 ze Spartą.
Ze Słowianinem Lechia zaprezentowała się jednak z bardzo dobrej strony. Co prawda przegrała, ale tylko 2:1. Widać więc, że gospodarze podjęli walkę z faworytem. Nie udało im się odnieść zwycięstwa, ale i tak napędzili stracha Słowianinowi.
Natomiast goście z Woliborza dzięki tej wygranej nadal pozostają liderem, ale mają tyle samo punktów, co drugi WLKS. Za tydzień Lechia zagra z Sudetami, a Słowianin w hitowym spotkaniu podejmie Huragan.
ATS Wojbórz – Sudety Międzylesie 0:11 (0:8)
Bramki: Marek Korotusz 3x, Patryk Korotusz 2x, Grzegorz Korotusz 2x, Mariusz Duś 2x, Dawid Śliczny, samobójcza ATS
Przed meczem wydawało się, że faworytem do zwycięstwa w tym pojedynku będzie ATS, który pokonał przed tygodniem w Niwie Zrzeszonych 4:1. Sudety natomiast zostały rozbite 8:0 przez Słowianina. Po takich rezultatach chyba nikt nie mógł przewidzieć tego, co wydarzyło się w niedzielę. Goście z Międzylesia w 10. minucie spotkania prowadzili już 3:0. ATS w tym meczu po prostu nie istniał. A Sudety praktycznie co akcja to bramka i na przerwę zawodnicy z Międzylesia schodzili, prowadząc 8:0. Istny pogrom, a to przecież jeszcze nie był koniec meczu. Pozostało jeszcze całe 45 minut.
W drugiej połowie goście spuścili nieco z tonu, ale i tak zdołali wbić ATS-owi jeszcze trzy bramki. Gospodarze natomiast nie byli w stanie zdobyć nawet bramki honorowej. Sudety w pełni zrehabilitowały się za porażkę ze Słowianinem i tym razem to one urządziły pogrom. Co stało się z ATS-em, nie wiem. W poprzednim sezonie także zanotował podobny wynik w Woliborzu.