W 3. kolejce kibice nie zobaczyli zbyt wielu bramek. Aż trzy z pięciu spotkań zakończyły się remisem 1:1. Najciekawiej tak jak się wszyscy spodziewali było w Woliborzu, gdzie Słowianin ograł Huragan 6:3. Drugim spotkaniem gdzie padły więcej niż trzy bramki było w Międzylesiu. Tam Sudety pokonały Lechię 3:0.
Klasyfikacja strzelców i zapowiedź 4 kolejki jutro.
Słowianin Wolibórz – Huragan Bożków 6:3 (3:1)
Bramki: Krzysztof Czernowski, Kamil Wandzel, Grzegorz Czepiel, Łukasz Marusiak, Sławomir Osicki, Radosław Osiecki (SŁOWIANIN) - Mariusz Kowalczyk 3x (HURAGAN)
Podsumowania nie możemy rozpocząć od innego meczu aniżeli od Hitu całej 3 kolejki. Spotkanie w Woliborzu stało naprawdę na niezłym poziomie i zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 6:3. Choć do ostatecznego wyniku zawodnicy z Bożkowa mają sporo zastrzeżeń, ale o tym później. Zacznijmy od początku. W pierwszej części gry padły cztery bramki, z czego trzy dla gospodarzy i jedna dla gości autorstwa Mariusza Kowalczyka. Taki wynik przed drugą połową stawiał Huragan w trudnym położeniu. I po zmianie stron praktycznie się nic nie zmieniło. Gospodarze strzelili jeszcze trzy bramki. Huragan odpowiedział natomiast tylko dwoma trafieniami Kowalczyka. To było za mało, by myśleć o wygranej albo chociaż o remisie. Warto dodać, że Słowianin wykonywał w tym spotkaniu aż 3 rzuty karne, co nie zdarza się często nawet na boiskach B klasy. Wykorzystał tylko dwa. Jeden strzał obronił bramkarz gości. Zawodnicy z Bożkowa po meczu mieli dużo pretensji do sędziego, który ich zdaniem sprzyjał gospodarzom ( tutaj opis całej sytuacji na stronie Huraganu ).
Dzięki tej wygranej Słowianin został samodzielnym liderem z dwoma punktami przewagi nad drugim WLKS-em, który tylko zremisował ze Zrzeszonymi 1:1. Natomiast Huragan spadł na szóste miejsce tuż za ATS. Straty jednak nie są duże.
Sparta Stary Waliszów – Granica Tłumaczów 1:1 (1:0)
Bramki: Andrzej Szkwarek (SPARTA) - Kamil Orwat (GRANICA)
Granica, która przyjechała do Waliszowa osłabiona brakiem kilku podstawowych zawodników, w pierwszej połowie prezentowała się jednak nieco lepiej niż gospodarze. Brakowało tylko skuteczności. W 25. minucie Kamil Orwat przełamał niemoc strzelecką swojego zespołu i wykorzystując podanie Macioszka umieścił piłkę w siatce. Sparta oczywiście swoje okazje także miała, ale podobnie jak Granicy brakowało skuteczności.
Po zmianie stron goście przestali grać. Mieli problemy z zawiązaniem jakiejkolwiek akcji. Jednak przed długi czas udawało im się utrzymać prowadzenie. Szczęście odwróciło się jednak od Granicy w 80. minucie. Na strzał z dystansu zdecydował się Andrzej Szkwarek i pokonał Kobierskiego.
W końcówce Sparta szturmowała bramkę gości, ale nie zdołała zadać decydującego ciosu i musiała się podzielić punktami. Mimo wszystko obie drużyny powinny być zadowolone z jednego punktu.
Sudety Międzylesie – Lechia Ołdrzychowice 3:0
Bramki: Patryk Korotusz, Grzegorz Korotusz, samobójcza Lechia
Gospodarze w pierwszym meczu przed własną publicznością nie dali najmniejszych szans przyjezdnym. Po bramkach Grzegorza i Patryka Korotusz i jednym trafieniu samobójczym pokonali Lechię Ołdrzychowice 3:0. Zwycięstwo może nie tak okazałe jak przed tygodniem z ATS-em, ale pewne i co najważniejsze drugie z rzędu bez straconej bramki. Widać, że Sudety powoli rozkręcają się w tej naszej B klasie. Już teraz po trzech kolejkach wskoczyli na trzecie miejsce w tabeli i tracą do prowadzącego Słowianina 3 pkt. To co po pierwszej kolejce wydawało się totalną abstrakcją, czyli to, że Sudety będą walczyły o awans, teraz trzeba zacząć brać pod uwagę. Natomiast Lechia z jednym punktem zajmuje obecnie 11 miejsce.
W niedzielę obie drużyny czekają trudne wyjazdy. Sudety udadzą się do Bożkowa, a Lechia do Wojborza.
Zamek Trzebieszowice – ATS Wojbórz 1:1 (1:0)
Bramki: Marcin Poświstajło (ZAMEK) - Mariusz Jastrzębski (ATS)
Zwycięstwo w tym meczu mogłoby dać Zamkowi drugie miejsce. Nie było jednak tego zwycięstwa, a co gorsza Zamek spadł na czwartą lokatę. Zawodnicy z Trzebieszowic tylko zremisowali na własnym boisku z ATS-em Wojbórz 1:1. W pierwszej odsłonie wszystko szło jednak po myśli gospodarzy. W 27. minucie prowadzenie Zamkowi dał Marcin Poświstajło. Wydawało się, że teraz to już Zamek pójdzie za ciosem i pewnie zgarnie komplet punktów. W drugiej połowie jednak gospodarze nie mogli pokonać bramkarza gości. Za to w 61. minucie do wyrównania doprowadził Jastrzębski. Zawodników z Trzebieszowic bardzo to podrażniło, przez co gra stała się bardziej ostra. Gospodarze musieli wygrać ten mecz jeśli myśleli o wysokim miejscu na koniec tabeli. Bramki jednak nie padały. Sypały się natomiast żółte kartki. Zarówno dla ATS-u jak i Zamka. W doliczonym czasie gry dwóch zawodników gospodarzy (Wojtaszek za dwie żółte i Michorczyk za bezpośrednią czerwoną) wyleciało z boiska i Zamek musiał kończyć mecz w dziewięciu. Wynik jednak przez to nie uległ zmianie.
Podział punktów w meczu, w którym zdecydowanym faworytem był Zamek to duża niespodzianka.
LUKS Czermna - pauza