Zrzeszeni Niwa przegrali z Granicą Tłumaczów 3:1 w 8. kolejce wałbrzyskiej B-klasy. Dla podopiecznych trenera Damiana Kopacza była to pierwsza w sezonie porażka na własnym boisku. Jedyną bramkę strzałem w samo okienko zdobył Sylwester Miga.
Po wyjazdowej porażce drużyna Zrzeszonych stanęła przed szansą na przełamanie w miejscu, w którym czuje się znacznie lepiej - na boisku w Niwie. U siebie biało-zieloni zaliczyli jak na razie trzy zwycięstwa (z Tarnovią, LKS i WLKS). O zdobycie upragnionych trzech punktów miał zadbać zespół z czterema zmianami w składzie w porównaniu do poprzedniego meczu. Na boku obrony Palija zastąpił Bigos, w miejscu pauzującego za kartki Kopacza pojawił się Tomaszek, a na "9" za Krzyształowskiego oglądaliśmy Krajewskiego. W wyjściowej jedenastce pojawił się także powracający po kontuzji Fedak.
Zrzeszeni słabo rozpoczęli ten mecz, dając się zepchnąć głęboko we własne pole karne. To było jednak to przewidzenia, gdyż mierzyliśmy się z wiceliderem. W 20. minucie to zespół z Niwy objął prowadzenie. Na strzał zza szesnastki zdecydował się Sylwester Miga i zdjął "pajęczynkę" z bramki, nie dając Leśniakowi najmniejszych szans na skuteczną obronę. Następne minuty dawały nadzieję na korzystny rezultat. Granica mimo ogromnej przewagi w początkowej fazie meczu, z biegiem czasu słabła. Niestety Zrzeszeni swoimi błędami sami pomagali gościom.
W 34. minucie jeden z wielu błędów defensorów z Niwy wykorzystał Patryk Borkowski i płaskim strzałem na długi słupek pokonał Pawłowskiego. Niespełna dwie minuty później było już 2:1 dla gości. Z rzutu wolnego uderzał Borkowski, piłka odbiła się od muru i trafiła pod nogi niekrytego Wilczka, który mocnym strzałem tuż przy słupku wyprowadził swój zespół na prowadzenie.
Dwie szybko stracone bramki podłamały biało-zielonych. Zespół z Tłumaczowa próbował to wykorzystać, ale przed przerwą wynik już nie uległ zmianie.
Po zmianie stron goście w pełni kontrolowali poczynania na boisku. Świetne okazje marnował jednak najlepszy strzelec B-klasy - Patryk Borkowski. Ciężar zdobywania bramek wziął jednak na siebie Adam Wilczek i w 50. minucie zanotował swoje drugie trafienie w tym meczu, ustalając wynik na 3:1. Do końca, mimo licznych okazji, bramki już nie padły.
Zrzeszeni próbowali, walczyli, ale rywal był tego dnia lepszy. Może gdyby swoją okazję wykorzystał Krzyształowski, może biało-zieloni powalczyliby choć o remis. Teraz można tylko gdybać. Druga porażka z rzędu, a pierwsza na własnym boisku stała się faktem. Te dwa tygodnie szybko sprowadziły nas na ziemię. Po wygranych z LKS i WLKS wydawało się, że może powalczymy o coś więcej niż środek tabeli. Jak widać, nie powalczymy. Szkoda, no ale cóż, takie jest na ten moment nasze miejsce.
Teraz przed Zrzeszonymi dwa tygodnie przerwy. Następny mecz rozegramy 8 listopada, podejmując Czarnych Braszowice.
Zrzeszeni N-w-CH Niwa - Granica Tłumaczów 1:3 (1:2)
1:0 Miga 20'
1:1 Borkowski 34'
1:2 Wilczek 36'
1:3 Wilczek 50'
Składy i kartki (bo trochę ich było) uzupełnimy, jak tylko pojawią się na portalu "Łączy nas piłka"
7
